top of page
pobrane (4).jpg
pobrane.jpg

                                              Przyjazd repatriantów do Gdańska, 1958 r.       Źródło: Zbiory Wiktorii Blacharskiej                                                                 Druga repatriacja z BSSR (Białoruś) - Fot:John Vachon 

 

Repatriacja (łac. repatriatio „powrót do ojczyzny”)  – powrót do kraju ojczystego osób (np. jeńców wojennych, osób internowanych lub przymusowo przesiedlonych), które wskutek różnych przyczyn znalazły się poza jego granicami.

 

Zagadnienia w zakresie repatriacji reguluje

Ustawa z dnia 9 listopada 2000 r. o repatriacji (Dz.U. 2000 nr 106 poz. 1118, z późn. zm.)------------------------------------------czytaj tu  

Ustawa o repatriacji  była kilkakrotnie nowelizowana. Znaczące zmiany zostały wprowadzone m.in. na mocy

Ustawy z dnia 7 kwietnia 2017 r. o zmianie ustawy o repatriacji oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2017 poz. 858) ----------czytaj tu  

Nowelizacja ustawy o repatriacji

Obowiązujące obecnie przepisy ustawy o repatriacji ułatwiają powrót i osiedlanie się w Polsce osobom polskiego pochodzenia oraz przewidują pomoc finansową dla repatriantów. Chodzi o osoby zesłane lub deportowane przez władze ZSRR do: Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu lub azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej, a także potomków tych osób. Na mocy zapisów ustawy ustanowiono funkcję Pełnomocnika Rządu do Spraw Repatriacji oraz utworzono Radę ds. Repatriacji. Rada jest organem opiniodawczo-doradczym Pełnomocnika Rządu do Spraw Repatriacji.

Czym jest repatriacja ----------------------------------------------- czytaj tu

 

Okres 2001 - 2017 - opinie, badania, wywiady, propozycje

Niedokończona repatriacja. Obywatelski projekt ustawy o repatriacji utknął w Sejmie. Co dalej?: "... Ciągłe narzekanie, iż Polski nie stać na przyjęcie NASZYCH, iż wymaga to dużych nakładów finansowych, to tylko wymówki. Nie chodzi tu przecież o ściąganie Kresowian do Polski na siłę...". ------------------- czytaj tu

 

Druga repatriacja z BSSR:"…nieznane dotychczas fakty i szokujące kulisy działań sowieckich władz, które za wszelką cenę chciały uniemożliwić po II wojnie światowej wyjazd z BSSR (Białoruś) tysięcy Polaków. Do jakich sposobów uciekało się sowieckie kierownictwo i czym zakończyła się tzw. “druga repatriacja” -----czytaj tu

 

Państwo polskie wyrzekło się Polonii: „Nie mamy żadnej polityki wobec 20-milionowej diaspory rozsianej po całym świecie. Najgorzej jest na Wschodzie. Bycie Polakiem na Białorusi czy Ukrainie nic nie daje i do niczego nie prowadzi.”- Robert Wyszyński - doktor socjologii na Uniwersytecie Warszawskim, specjalista ds. repatriacji -------- czytaj tu

T

 list Fundacji do Pana Andrzeja Dudy

 Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Jeżeli tempo repatriacji nie wzrośnie - nie uda się jej przeprowadzić nawet... do końca stulecia: "...Potrzebne są zmiany systemowe w repatriacji. Jeżeli tym tempem repatriacja będzie postępować, nawet na te ok. 3 tys. oczekujących już osób (wg  bazy Rodak prowadzonej przez MSW) potrzeba 30 lat. Na wschodzie zamieszkuje 3,5 mln Polaków. Potrzeba więc kilku tysięcy lat, by ostatni Polak wjechał do kraju...".  -- czytaj tu

 

Repatrianci nareszcie wrócą do kraju "...Nowy projekt ustawy repatriacyjnej zakłada w ciągu najbliższych 9 lat powrót do kraju ponad 10 tys. Polaków mieszkających w azjatyckiej części dawnego ZSSR. Projekt ten trafił właśnie do międzyresortowych uzgodnień i konsultacji społecznych...". ------ czytaj tu

 

Przebieg repatriacji w latach 2001 - 2017

W latach od 2001 do 2017 do Polski w ramach repatriacji powróciło około 4 tysięcy Polaków ze Wschodu (ale tylko ok. 500 w ramach repatriacji zorganizowanej przez gminy). W 2001 r. przybyło do Polski około 1 tys. osób, od tamtej pory ich liczba spadała. W 2005 było ich 335, a w 2009 - 214. W roku 2011 w ramach prowadzonego przez MSW systemu „Rodak” propozycję przyjazdu do Polski otrzymało zaledwie 18 rodzin. Z długiej, wielotysięcznej kolejki w ramach tzw. Bazy Rodak, rocznie Państwo polskie sprowadzało ze Wschodu zaledwie kilka rodzin, większość zaś wracała na własny koszt. W bazie danych „Rodak” zarejestrowano ponad 2,5 tys. osób oczekujących na powrót do Polski, którym wydano przyrzeczenia wydania wizy repatriacyjnej, ale rocznie gminy wystawiały zaledwie kilkanaście zaproszeń. Takiej sytuacji nie szło dłużej akceptować.

 

A jak sobie poradziły inne kraje? Niemcy na początku lat 90. rocznie przyjmowali ok. 200 tys. repatriantów ze Wschodu. Do 1995 roku Niemcy przyjęli ponad milion rodaków z Kazachstanu i Rosji. Wydanie półmilionowego obywatelstwa dla rodziny węgierskiej świętowali w roku 2014 w granicach tzw. Wielkich Węgier.

W Polsce polityka repatriacyjna realizowana w latach 2001 - 2017 na podstawie ówczesnej ustawy o repatriacji okazała się skrajnie nieskuteczna.

 

Historia inicjatyw zmian w ustawie o repatriacji. 

W roku 2010 powstał obywatelski projekt zmian ustawy dotyczącej repatriacji, którego głównym celem stało się przy­spie­sze­nie re­pa­tria­cji Po­la­ków ze Wscho­du. 

 

Pro­jekt usta­wy o re­pa­tria­cji został przy­go­to­wa­ny, a zbie­ra­nie pod­pi­sów pod nim zorganizowane z bezpośrednim udziałem naszej Fundacji, Związku Repatriantów RP oraz innych  środowisk związanych z problematyką, a współpracujących ze Wspólnotą Polską. Projekt ustawy repatriacyjnej podpisało 215 tysięcy osób. Miał on pomóc w powrocie do Polski tysiącom naszych rodaków z krajów byłego Związku Radzieckiego.

 

We wrześniu 2010 r. obywatelski projekt ustawy o repatriacji trafił do Sejmu .

 

Sejm dwukrotnie roz­pa­try­wał ten pro­jekt. Za pierwszym razem nie zdą­żył go uchwa­lić. Projekt skie­ro­wa­no do ko­mi­sji, te jed­nak nie sfinalizowały prac przed koń­cem ka­den­cji. Po­nie­waż ini­cja­ty­wy oby­wa­tel­skie, które nie zo­sta­ły uchwa­lo­ne w trak­cie bieżącej ka­den­cji Sejmu, a w któ­rej zo­sta­ły wnie­sio­ne, są po­now­nie roz­pa­try­wa­ne przez Sejm na­stęp­nej ka­den­cji - po­sło­wie zajęli się pro­jek­tem  po raz wtóry w grudniu 2013 r.

 

Pro­jekt prze­wi­dywał, że za za­pew­nie­nie re­pa­trian­tom mieszkań od­po­wiada rząd, a dokładnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które miało za zadanie zapewnić lokal mieszkalny na okres nie krótszy niż 24 miesiące od momentu otrzymania przyrzeczenia wizy repatriacyjnej. Zgodnie z  ustawą repatriacyjną z 2000 r. za zapewnienie repatriantom mieszkań odpowiadały gminy, czego nie mogły udźwignąć finansowo. Gminy nie zawsze posiadały środki na przyjmowanie repatriantów, dlatego projekt przewidywał, że na państwie powinien spoczywać obowiązek finansowania repatriacji. Kwota kilkudziesięciu milionów rocznie, przeznaczona na repatriację, byłaby w skali budżetu państwa znikoma, a pozwoliłaby zamknąć sprawę w ciągu kilku lat.

 

W projekcie zawarto również regulacje dotyczące zasad aktywizacji zawodowej repatriantów i udzielania im pomocy przez starostów m.in. poprzez utworzenie stanowiska pracy, przeszkolenie repatrianta oraz zwrot części kosztów na podnoszenie kwalifikacji. Ustawa zapewniałaby też świadczenia dla repatrianta w wysokości 1.175,00 zł miesięcznie na pokrycie kosztów utrzymania w ciągu trzech pierwszych lat po przybyciu do Polski.

 

Projekt przewidywał powołanie Rady ds. Repatriacji, koordynującej i monitorującej  realizację ustawy oraz współpracę z instytucjami krajowymi i zagranicznymi w sprawach związanych z repatriacją. W skład Rady miało wchodzić sześciu członków powoływanych przez premiera na pięcioletnią kadencję.

 

Projekt regulował także nadawanie obywatelstwa polskiego małżonkowi repatrianta, na jego wniosek.

 

W VI kadencji Sejmu projekt ustawy o repatriacji zaproponował także Senat. Jednak posłowie nie ukończyli nad nim prac. 

 

Projekt ten miał stać się realizacją orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2003 r., który wskazał na potrzebę unormowania trybu stwierdzania pochodzenia polskiego. Projekt przewidywał poszerzenie kręgu uprawnionych do repatriacji. Ówcześnie za repatrianta uznawano osobę, która jeszcze przed wejściem w życie ustawy o repatriacji mieszkała na terytorium: Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Kazachstanu, Kirgizji, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu albo azjatyckiej części Rosji. Z grona osób, którym prawo udzielało możliwości ubiegania się o repatriację, przepisy wykluczały Polaków m.in. z Białorusi, Litwy i Ukrainy. W projekcie zaproponowano rezygnację z tego ograniczenia.

 

Projekt ustawy miał też zachęcić gminy do zapewniania repatriantom mieszkań. Zaproponowano bowiem w nim rezygnację z dotacji celowej i wprowadzenie w to miejsce tzw. opłaty z budżetu państwa. Gmina, która zobowiązała się do zapewnienia mieszkania repatriantowi i członkom jego najbliższej rodziny oraz zawarła umowę nadającą im tytuł prawny do mieszkania na czas nieokreślony, dostawałaby z budżetu państwa po 40 tys. zł na repatrianta i każdego członka jego najbliższej rodziny.

 

Argumenty przeciwników, mówiące o kosztach ustawy były zupełnie nietrafione. Państwo polskie ma obowiązki, które musi wypełniać, bez względu na koszty za tym idące.

 

W ramach projektu strona rządowa odrzucała wszystkie rozwiązania proponowane przez obywatelski projekt ustawy o repatriacji, wspomagania powrotów zesłańców oraz ich potomków ze Wschodu, ograniczając się jedynie do rozwiązań i działań zawartych w dotychczasowej ustawie repatriacyjnej. 

 

Już dwukrotnie wszystkie partie poparły ten projekt na posiedzeniach sejmu. Niestety, mimo owego poparcia, w ramach podkomisji prace nad ustawą nie wyszły poza przeczytanie kilku pierwszych artykułów, a cały projekt - poza prace w podkomisji.  

 

W 2014 r. w ramach prac podkomisji sejmowej, strona rządowa projekt obywatelski odrzuciła ostatecznie, a zaproponowała zastąpienie go „Ustawą o stwierdzaniu polskiego pochodzenia i repatriacji”, ograniczającej się do rozwiązań i działań zawartych w dotychczasowej ustawie repatriacyjnej. Projekt ten okazał się całkowicie odmienny tematycznie i zakresowo. W ramach zastępczego projektu strona rządowa odrzucała nowe, proponowane przez projekt obywatelski, rozwiązania dotyczące wspomagania powrotu Polaków ze Wschodu. Rządowy projekt stanowić miał realizację 52 artykułu Konstytucji RP, gdzie w podpunkcie 5 przyrzeka się prawo do osiedlenia się na stałe w Polsce dla osób pochodzenia polskiego. Ogromne, i jak można przypuszczać trudne, do oszacowania koszty realizacji ustawy o pochodzeniu polskim, nie zrażały strony rządowej, której przedstawiciele równocześnie twierdzili, że na repatriację ze Wschodu państwo polskie nie posiada wystarczających środków. Należy tu nadmienić, że każdego roku urzędnicy MSW nie byli w stanie wykorzystać nawet jednej czwartej przyznanych środków na repatriację. W swych podstawach propozycja projektu rządowej ustawy odwoływała się do rozwiązań zawartych w projekcie „Ustawy o stwierdzaniu pochodzenia polskiego”, opracowanych jeszcze w 2007 roku. W tamtym okresie zaopiniowanej pozytywnie przez Radę Legislacyjną ustawie o stwierdzaniu pochodzenia nie nadano jednak dalszego biegu legislacyjnego w Sejmie.            

 

Paradoksalnie w latach 2001 - 2017 łatwiej można było odzyskać obywatelstwo polskie, będąc osobą polskiego pochodzenia, niż etnicznym Polakiem. Odrzucono obywatelski projekt ustawy repatriacyjnej, mający na celu zaradzić kuriozalnej sytuacji, w której np. więcej Polaków wyjeżdża z Kazachstanu do Niemiec i Rosji w ramach ich akcji repatriacyjnych niż wraca do Polski. Strona rządowa chciała natomiast w nowej ustawie o stwierdzaniu polskiego pochodzenia, aby osoby posiadające w przeszłości choćby jednego pradziadka z polskim obywatelstwem, a następnie wyemigrowały lub wyjechały w ramach repatriacji do - w ich odczuciu - kraju macierzystego, miałyby prawo uzyskać obywatelstwo polskie. W myśl założeń tej ustawy, takie osoby - niekoniecznie będące przecież polskiej narodowości (czyli np. narodowości żydowskiej, które wyemigrowały do Izraela, narodowości niemieckiej, które zostały przesiedlone ze Śląska do Niemiec), miałyby większe prawo do obywatelstwa polskiego niż etniczny Polak ze Wschodu.

 

Obywatelski projekt ustawy rząd oceniał jako zbyt hojny dla repatriantów i ich rodzin. Jednak praktyka ostatnich lat wykazywała, że nakłady finansowe okazały się niewystarczające. To państwo, a nie samorządy, winny przejąć na siebie obowiązek pomocy osobom siłą wywiezionym na wschód. Te osoby zostały poszkodowane wiele lat temu i do dziś nie doczekały się wsparcia, a przede wszystkim pomocy od własnego państwa.

 

Nawet jeśli system repatriacyjny - jak chciał rząd - miał pozostać oparty na inicjatywie samorządów, to aby okazał się skuteczny, konieczne byłoby  przeznaczenie odpowiednich środków z budżetu państwa na powrót i ułatwienie adaptacji naszych rodaków ze wschodu – etnicznych Polaków z mocy "prawa krwi”.

Zarząd Fundacji

 

bottom of page